Sprzedawcy dystrybuujący produkty w ramach sprzedaży bezpośredniej namawiają Polaków do zakupów za kilka tysięcy złotych. Ten sam produkt może być wartościowym nabytkiem, ale i furtką do finansowych kłopotów.
Ponad 2000 zł ? tyle życzy sobie za zakup kompletu ścierek jedna z firm uprawiających sprzedaż bezpośrednią. Podobne stawki osiągają inne produkty znane z pokazów urządzanych w prywatnych domach ? pościele, koce, garnki czy preparaty podobno przywracające zdrowie. Niezdecydowanych przekonuje się zawsze w ten sam sposób: to inwestycje, która zwracają się w długim okresie.
Tym których nie stać na zapłacenie całej kwoty proponowana jest sprzedaż ratalna. Bank jednak może odmówić pożyczki, a klient ? usiłować wycofać się z podjętej decyzji. I tu mogą zaczynać się kłopoty. Łatwo ulec sugestii sprzedawcy i już podczas prezentacji użyć produktu ? opowiada jedna z czytelniczek Bankier.pl. A produkt używany nie będzie podlegał zwrotowi ? uczula.
? W samej sprzedaży bezpośredniej nie ma nic złego. Nie każda firma prowadząca tego typu działalność ma na celu naciągnięcie klienta na wydatek za wszelką cenę ? mówi Jagoda Klonowska, ekspert Bankier.pl. ? Należy jednak pamiętać o tym, że zgodnie z prawem mamy 10 dni (od 25 grudnia br. będzie to 14 dni) na oddanie produktów zakupionych poza lokalem przedsiębiorcy. Jeśli nie jesteśmy pewni zakupu, warto dać sobie czas do namysłu ? dodaje.
W 2013 roku z firmami zajmującymi się sprzedażą bezpośrednią w ubiegłym roku współpracowało około 900 tys. osób, ponad dwukrotnie więcej niż w 2000 roku, podaje Polskie Stowarzyszenie Sprzedaży Bezpośredniej.
Więcej na ten temat w artykule:
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Scierki-za-2000-zl-Sprzedaz-na-pokazach-ma-sie-dobrze-7218846.html
Analizy Bankier.pl ? [email protected]
dostarczył infoWire.pl