Produkcja przemysłowa w styczniu wzrosła o 9,0 proc. po 7,7 proc. wzroście zanotowanym w grudniu. Po wyeliminowaniu efektów sezonowych było to odpowiednio 9,1 proc. wobec 9,5 proc. – W styczniu w stosunku do roku poprzedniego mieliśmy o jeden więcej dzień roboczy, dane wsparła również niska baza. W 2011 notowaliśmy wyjątkowo niskie temperatury i długi, 4-dniowy weekend w związku ze świętem Trzech Króli – tłumaczy Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista BRE Banku.
– Ciągle brak jest więc twardych dowodów na spowolnienie w przemyśle, a w ostatnim okresie poprawiły się nawet tzw. wskaźniki sentymentu – dodaje Marcin Mazurek, analityk BRE. Wzrost produkcji zanotowano w 29 z 34 sekcji (miesiąc i dwa miesiące temu było to 26 sekcji), obejmuje zatem wiele sektorów. Najlepiej wiedzie się sekcjom nakierowanym na rynek zagraniczny (wyroby z metali – 25,7 proc. w ciągu roku, maszyny i urządzenia – 18,2 proc., wyroby z gumy i tworzyw sztucznych – 13,7 proc.). – Duża w tym zasługa słabego złotego i rosnącej konkurencyjności polskiego eksportu. Ta rosnąca konkurencyjność z jednej strony częściowo niweluje słabnący popyt zewnętrzny, z drugiej ciągle napotyka na silny cykliczny popyt wewnętrzny, który w ostatnim okresie w coraz większym stopniu przesunął się z projektów infrastrukturalnych w stronę projektów inwestycyjnych firm i substytuuje kosztowny import – mówi Ernest Pytlarczyk.
Produkcja budowlano-montażowa wzrosła w grudniu aż o 32,2 proc. w skali roku (po wyłączeniu czynników sezonowych wzrost wyniósł 18,6 proc.) znacznie odbiegając od wzorca sezonowego. Najsilniej (69,1 proc. w ciągu roku) wzrosła produkcja w jednostkach specjalizujących się we wznoszeniu obiektów inżynierii lądowej i wodnej, co może wynikać z nasilenia projektów związanych z przygotowaniami do EURO 2012. W specjalistycznych robotach budowlanych i wznoszeniu budynków produkcja także zanotowała solidne wzrosty (odpowiednio 33,4 i 12,5 proc.). To ostatnie może być również efektem przyspieszenia realizacji inwestycji mieszkaniowych przez developerów obawiających się negatywnych skutków przyszłych regulacji na popyt i dążących do zakończenia projektów przed wejściem w życie ustawy deweloperskiej.
Dzisiaj poznaliśmy również dane o cenach produkcji sprzedanej przemysłu, które zwiększyły się w styczniu o 8,0 proc. (praktycznie zgodnie z konsensusem rynkowym) wobec 8,2 proc. w poprzednim miesiącu (rewizja w górę z 8,1 proc.). W ujęciu miesiąc do miesiąca ceny produkcji przemysłowej wzrosły o 0,2 proc. W samym przetwórstwie przemysłowym ceny nawet spadły (-0,1 proc.), a po wyłączeniu dóbr związanych z energią o 0,3 proc.. W związku z podwyżkami cen gazu wzrosły ceny w dostarczaniu mediów (o 1,2 proc.) – Prognozowaliśmy, że ceny producentów wzrosną o 8,5 proc. z uwagi na wyższe ceny w produkcji koksu i produktów rafinacji ropy naftowej – mówi Ernest Pytlarczyk. – Ostatnio zanotowano bardzo zaskakujący spadek, tym razem nie miał on konsekwencji dla danych w styczniu. Po wyłączeniu tej kategorii odczyt znalazł się w przedziale sugerowanym przez nasze modele ekonometryczne – dodaje ekonomista. – Godny odnotowania jest fakt, że początek roku i wysokie oczekiwania cenowe producentów nie przełożyły się na faktyczne wzrosty cen. Presja konkurencyjna na rynku wydaje się mieć coraz większy wpływ na ceny, i równoważy ona prostą arytmetykę kosztową opartą na kursie walutowym, cenach energii oraz surowców – wyjaśnia Marcin Mazurek.
– Dzisiejsze dane wskazują na silny start sektora przemysłowego w nowy rok oraz utrzymanie wysokich dynamik inwestycji oraz PKB w I kw. 2012r – mówi główny ekonomista BRE Banku.